wtorek, 12 stycznia 2010

"Halo halo, tu Ptasie Radio...

... podajemy dobre dania w dobrej cenie :) " To jest jedno z moich ulubionych miejsc w Poznaniu, żeby się spotkać i coś od niechcenia przekąsić. Nie przypominam sobie dania, które byłoby zawodem (no, może raz, ale wtedy chyba kucharz miał wolne). Wypad wczorajszy nieplanowany, ale jak Współmaszketnik stwierdził, że "ty to zawsze jesteś głodna", to zaburczało mi w brzuchu
i wylądowaliśmy w Ptasim (Poznań, ul. Kościuszki 74). Trzeba też mieć szczęście, żeby trafić popołudniu na wolny stolik w sali dla niepalących. Po co w ogóle sala dla palących w miejscu, gdzie podaje się jedzenie??? Nie umyka mojej uwagi fakt, że i palacze bywają głodni i spragnieni innych środków niż papieros, ale i tak optuję na rzecz lokali bez dymka. Ale mniej o przekonaniach zdrowotnych, więcej o jedzeniu. Zatem: sałatka z łososiem, pomidorem i inną zieleniną w sosie "cytrynowy vinegret", który może i zawierał cytrynę, ale przede wszystkim czuć w nim było musztardę. Fakt mało istotny, bo sosy z musztardą lubię. A jak jeszcze musztardę połączymy
z miodem, to... o tym innym razem ;) Naleśniki na słodko już trochę mniej fajnie, ale to nie był dzień na słodkie. Wypływał z nich serek waniliowy i mrożone owoce leśne (bo jakie niby mają być w styczniu???).  Najpiękniejsze w naleśnikach było to, że były na cudzym talerzu :)  A po sałatce biała herbata - to dobre na głowę, a w planach na wieczór była praca, więc trzeba było wspomóc szare komórki...  Zasadniczo polecam, nie ma się co rozpisywać, obowiązki wzywają ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz